Jak sprawić, żeby dziecko przestało być agresywne? To dość często zadawane mi pytanie. Czasem prośba o pomoc w poradzeniu sobie z agresją dotyczy małych dzieci, czasem już dorosłych osób z niepełnosprawnościami. Dość często – błędnie – agresja jest rozumiana jako jeden z objawów autyzmu. Nie chciałbym analizować precyzyjnie czym jest agresja, ale dla mnie związana jest z przemocą wobec drugiej osoby, z chęcią wyrządzenia mu krzywdy. Tak na marginesie, to przynajmniej połowa zachowań zgłaszanych do mnie jako agresywne – wcale nimi nie są: np. pięciolatek który „kopie dzieci” okazuje się żywym dzieckiem z bardzo słabym wzrokiem, który biegając po sali wpada i potrąca inne dzieci. Autysta bijący nauczycieli po twarzy, okazuje się jedynie zwracającym na siebie w ten sposób uwagę, z braku innych możliwości itp.
Objawami agresji jest bicie innych, demolowanie pomieszczeń, wulgaryzmy i groźby słowne. Czasem są to różnorodne strategie zakłócania zajęć poprzez np. krzyk czy rozbieranie się do naga. Każdy z tych objawów może, ale nie musi być formą przemocy. W przemocy napastnikowi chodzi o wywołanie jakiegoś bólu u osoby zaatakowanej. Wiele zachowań dzieci choć wywołuje cierpienie nauczyciela, nie jest agresją, bo dzieci nie miały intencji wyrządzenia krzywdy komukowliek. Agresja – przemoc jest więc „wojną”! Warto o tym pamiętać, że to jest wojna. Tę wojnę, dla dobra ucznia, trzeba wygrać, ale bez użycia przemocy!!!
Jak to zrobić?
Na pierwszym miejscu -zdecydowanie – takiego ucznia trzeba umieć aktywnie słuchać. Zwykłe rozmawianie na każdy temat z agresywnym uczniem, jeśli nauczyciel potrafi słuchać z ciekawością – to najsilniejsze narzędzie zmiany. Wszystkie formy prawidłowo prowadzonych zajęć niedyrektywnych (bez wydawania poleceń, bez odpytywania i bez oceniania – bez chwalenia lub ganienia), są także formą słuchania ucznia. Niedyrektywnie można bawić się klockami, ale równie dobrze robić naleśniki lub karmniki dla ptaków na zimę. Mi zdarzyło się wozić osoby stosujące przemoc swoim samochodem w kółko szkoły, pójść na pobliski cmentarz, grać w ping ponga – to też mogą być zajęcia niedyrektywne związane ze słuchaniem takiej osoby! Zazwyczaj rodzice i nauczyciele nie potrafią znaleźć się z taką osobą bez dominowania jej. Wtedy ich tego trzeba nauczyć.
Na drugim miejscu wymienię konieczność i umiejętność okazania takiej osobie swojej siły. Często samo słuchanie i niedyrektywność nauczycieli w relacji z uczniami – odbierana jest przez uczniów agresywnych jako przejaw słabości pedagogów. Taki słaby w oczach ucznia nauczyciel, nie będzie miał wystarczającego autorytetu, aby wpłynąć na ucznia. Słuchanie ucznia przez silnego nauczyciela zmienia go. Słuchanie ucznia przez słabego nauczyciela nie zmienia postępowania ucznia. Nauczyciel gdzieś musi pokazać swoją siłę! Może to zrobić na tysiące sposobów. Ja zazwyczaj proponuję znalezienie jednej sytuacji w której nauczyciel zawsze wygra z uczniem. Jakiejś granicy której upilnuje choćby świat się walił. Mi się zdarzyło okazanie swojej siły poprzez całkowite zignorowanie wulgaryzmów, czy kopania w drzwi. Akurat w tej sytuacji uczeń chciał mnie wyprowadzić z równowagi, ale mu się to nie udało. Czasem ignorowanie zachowań takich jak wulgaryzmy, czy kopanie w drzwi może być przejawem słabości, a czasem siły – to zależy od kontekstu. Dobrze prowadzone zajęcia dyrektywne są czasem wystarczającym sposobem okazywania swojej siły, dlatego czasem proponuję stosowanie jakiejś procedury behawioralnej w pracy z takim dzieckiem. W tym kontekście (relacyjnym) kara może być formą okazania siły przez nauczyciela. Czasem więc zalecam stosowanie jakiejś konsekwencji, choć niekonsekwentnie. Kara nie uczy prawidłowego zachowania, nie generalizuje się na inne osoby i sytuacje, systematycznie używana dewaluuje się. Ale użycie kary może być formą pokazania dziecku siły. Kara nie może być jedyną i podstawową formą pracy z zachowaniem agresywnym. Trzeba pamiętać, że dla wielu uczniów „kara” jest najwyższą nagrodą! „Kara” jest czasem wyrazem bezsilności nauczyciela i siły ucznia! Wytrącony z równowagi nauczyciel, który stosuje karę (konsekwencję) wzmacnia tylko agresję dziecka.
Czasem proponuję nauczycielom stosowanie tzw. języka osobistego w wydawaniu poleceń: „Ja chcę, abyś poniósł te papierki z podłogi” zamiast „Teraz podnosimy papierki z podłogi” lub „ Podnieś papierki z podłogi” lub „Nie wolno rozrzucać papierków, posprzątaj je” itd.. Chodzi mi o to, aby nauczyciel głośno i odważnie powiedział uczniowi co on chce. Problemem jest to, czy nauczyciel potrafi powiedzieć co chce, w sposób autentyczny, z głębi swojego serca. Wielu z nas zamiast szczerze mówić uczniom co chce, jedynie odgrywa jakąś rolę i wygłasza wyuczoną kwestię. To nie działa. Pedagogika to nie teatr!
Ostatnio uczyłem pewną osobę dość ostrej reakcji na bicie w twarz. Ta osoba do tej pory krzyczała wówczas na dziecko – ale jej krzyk był wyrazem nieco histerycznej bezsiły. Chodziło mi o to aby krzyknęła z siłą: „Nie chcę, żebyś mnie bił!” Najpierw to pokazałem prosząc, aby mnie uderzyć, a potem ja „biłem”, a ta osoba miała krzyczeć z mocą: „Nie chcę, żebyś mnie bił!”
Takich pomysłów na okazanie siły może być bardzo dużo. W zależności jakiego mamy nauczyciela i jakiego mamy ucznia – można wybrać inną technikę.
W tym kontekście, bardzo użyteczna wydaje mi się behawioralna zasada wzmacniania zachowań prawidłowych ucznia. Reguła: „Im gorszego masz łobuza tym częściej go chwal kiedy jest grzeczny” jest słuszna, choć nieintuicyjna. Umiejętność właściwego dobierania wzmocnień, to trudna sztuka. W tym kontekście praca z wykorzystaniem ekwiwalentów (zazwyczaj plusików, słoneczek, kwiatuszków, punktów) wymienianych na nagrodę – może przynieść dobre skutki. Choć posługiwanie się tą metodą wymaga znajomości zasad jej używania! Spotykam się dość często z błędami w tym obszarze.
Coś o czym trzeba pamiętać w pracy z uczniem agresywnym, to aby samemu nie być agresywnym! Ważne jest szanowanie ucznia z którym pracujemy. Czy widzimy i rozumiemy, że jego agresja wynika z krzywdy i frustracji jakiej on doświadczył? Czy mamy dla niego empatię i współczucie? Nauczyciel, który nienawidzi ucznia, nie powinien z nim pracować. Nauczyciel nieświadomy swoich uczuć do dziecka może je krzywdzić zamiast mu pomagać. Dobro lub zło leży w człowieku, a nie w metodzie!
Czasem praca z agresją polega tylko na tym, aby wyeliminować przemoc nauczycieli (lub rodziców) wobec ucznia. Czasem ta przemoc przystrojona jest w jakieś słuszne metody i autorytet działań pedagogicznych. Nauczyciele odreagowują swoją frustrację i złość stosując te czy inne pomysły, które znajdują w dużej obfitości w książkach dla nauczycieli. To nakręca spiralę przemocy. Konsekwentne karanie zawsze jest przemocą. Karanie z zasady, wg rozdzielnika, na zimno – zawsze jest przemocą i to najgorszego sortu. Moim zdaniem, zbyt intensywna terapia behawioralną, także – sama w sobie – może być formą przemocy.
Nauczyciel powinien być wzorem, modelem prawidłowego zachowania. Szkoły dość często są pełne przemocy i nauczyciele są często sami ofiarami przemocy. Trudno pracuje się nad przemocą w takich miejscach gdzie nauczyciele nie czują się szanowani i bezpieczni. Praca nad zachowaniami trudnymi powinna obywać się na poziomie całej szkoły, a nie na poziomie pojedynczego nauczyciela. To banał, ale często nie do zrealizowania. Nie umiemy pracować całymi zespołami. Rywalizujemy ze sobą zamiast współpracować. Rywalizacja może nieść ze sobą także przemoc, zazwyczaj jakoś ukrytą.
Grzeczność, kulturę osobistą można i trzeba modelować uczniom. Uczniom mającym z tym problemy tym bardziej. Komplementowanie ich, przepraszanie, dziękowanie, proszenie – z tym powinniśmy wychodzić do ucznia agresywnego.
Zajęcia niedyrektywne są świetną platformą modelowania grzeczności i kultury (taką mają strukturę, bo opierają się wyłącznie na modelowaniu nowych zachowań)
Na koniec chciałbym zwrócić uwagę na to, że agresja jest związana z zaburzeniem wewnętrznej emocjonalnej homeostazy. Różne nasze emocje muszą mieć możliwość uzewnętrzniania się w bezpieczny dla nas i innych sposób. Każdy z nas ma swoje pomysły na radzenie sobie z własną agresją. To, że jeszcze nikogo nie zabiliśmy wynika z faktu, że jak się w nas złe emocje skumulują, to albo sprzątamy dom, albo przeklinamy w samochodzie, albo idziemy na siłownie, albo rąbiemy drewno lub tłuczemy talerze. Osoby agresywne wymagają nauczenia się okazywania agresji w sposób bezpieczny oraz nauczenia się jej kontrolowania. Zabawa pseudo-agresywna (np. walka na poduszki ucznia z nauczycielem lub uczniów ze sobą) i sporty walki, to świetne pomysły pomagające uczniom w opanowaniu swoich emocji. Takie sposoby są bardzo skuteczne. Ostatnio w jednej z placówek nauczyciele opowiadali mi o zajęciach z grupą autystów. Zawody sportowe polegały na emocjonalnym waleniu w worek treningowy na czas. Chodziło nie tylko o rozładowywanie złych emocji podczas walenia, ale o umiejętność zatrzymania się na gwizdek. Taka forma zajęć na początek zajęć niejednokrotnie wystarcza w opanowaniu agresji do końca dnia.
Nie wyczerpałem tematu. Są jeszcze inne metody i pomysły. Bardzo upraszczałem temat. Mam jednak nadzieję, że udało mi się pokazać, że w pracy z uczniem agresywnym nie ma prostych recept. Działać mogą lub nie, bardzo różne czynniki. Trzeba myśleć i patrzeć na dziecko, bo to ono nam swoim zachowaniem sygnalizuje, co mu pomaga a co szkodzi.