Strefa dobrych emocji Jacek Kielin

Czy grzeczne dzieci stanowią problem wychowawczy?

3 lutego 2018
Oceń stronę/wpis

Ostatnio kilkukrotnie spotkałem na swojej zawodowej drodze bardzo grzeczne i posłuszne dzieci lub osoby dorosłe. Widok takiego dziecka może zachwycać. Nauczycielka karze mu siedzieć przy stoliku i pracować i to robi. Nie ma żadnych zgrzytów, żadnych fochów, żadnych pytań, żadnych potrzeb poza tą oby spełnić jak najlepiej oczekiwanie nauczycielki. I tak na wszystkich zajęciach! Rodzic nie zgłasza żadnych problemów wychowawczych, choć dziecko jest z autyzmem. Spełnia wszystkie oczekiwania swoich opiekunów. W innym przypadku dorosły człowiek potrafi siedzieć nieruchomo przy stole razem z rówieśnikami spontanicznie rysującymi i malującymi aż do momentu, w którym nauczycielka nie zachęci go poleceniem do rysowania. Jeśli tego nie zrobi, uczeń będzie trwał nieruchomo do końca zajęć. Taki ma charakter?
Absolutnie nie! To wynik wychowania lub terapii w której udało się zrealizować najważniejszy cel – dziecko jest całkowicie posłuszne i spełnia jak najlepiej potrafi oczekiwania dorosłych!
Amerykańska behawiorystka Catherine Maurice w książce „Modele zachowań oraz współpraca z dziećmi autystycznymi” ostrzega do czego może doprowadzić zbyt intensywna terapia behawioralna – i podaje przykłady dzieci, które krzywdzono – i które nie protestowały np. gdy terapeuta (przypadkiem, niechcący) łamał im kończynę czy wsadzał do gorącej wody! Nie miały żadnego odruchu bronienia się. W ich świecie to dorosły ma zawsze racje! Zawsze od nich lepiej wie co jest dobre a co nie! Jestem wkładany do gorącej wody – widać to dla mojego dobra!
Kiedy widzę grzeczne dzieci, które całkowicie podporządkowują się dorosłym na moim pulpicie zapalają się wszystkie czerwone lampki! Po pierwsze jest mi smutno! Ile energii trzeba włożyć, aby doprowadzić drugiego człowieka do takiego stanu? Widzę dziecko, które wyrzekło się siebie samego, swoich potrzeb marzeń, swojej własnej życiowej drogi, po to by spełniać oczekiwania dorosłych opiekunów. Po drugie, jestem świadomy niebezpieczeństw. Takie dziecko to tykająca bomba. Właśnie do jednego z DPS-ów rodzice przywieźli swoje nastoletnie dziecko, które było w terapii behawioralnej od 2 roku życia! Wszystko było dobrze, aż nagle zaczęło demolować swój dom i rodzice nie byli wstanie dać sobie rady. Wielokrotnie słyszałem opowieści jak 18-20 letnie osoby z autyzmem – niezwykle grzeczne – nieoczekiwanie jednym uderzeniem powodowały wstrząs mózgu u swojego rodzica bądź nauczyciela. Niesamowicie posłuszne dziecko może kiedyś zabić kogoś lub siebie! Akceptowanie u dzieci mówienia „nie” dorosłemu , pozwalanie dzieciom na realizację własnych pomysłów, aktywności i inicjatyw – to bardzo ważne zadania stojące przed każdym rodzicem i nauczycielem.

Oferta