Patrzeć na człowieka przez filtr niepełnosprawności.
Ostatnio usłyszałem stwierdzenie, że nie należy patrzeć na osoby z niepełnosprawnością przez „filtr niepełnosprawności”. Chodzi o to, aby niepełnosprawność nie przysłaniała człowieka. To bardzo ładne zdanie, ale jak mi się wydaje niemożliwe do realizacji i dodatkowo redukujące człowieczeństwo do bezcielesnego bytu pozbawionego cech indywidualnych. Próba oddzielenia człowieka od jego niepełnosprawności (jak i wszystkich innych cech) wydaje mi się szkodliwa. Cóż to jest ten „filtr’? czym jest niepełnosprawność? Kim jest człowiek? Niepełnosprawność to realna rzeczywistość. Ktoś porusza się na wózku, ktoś inny nie rozumie co się do niego mówi, ktoś mówi nieskładnie lub nie mówi w ogóle itp. Każda niepełnosprawność jest osobista i wyjątkowa. Jest indywidualna cechą osoby. Pozbawiając te osoby ich cech zubożamy, fałszujemy i idealizujemy ich wizerunek. Tak jak pirata nie należy pozbawiać przepaski na oku i haka zamiast ręki, tak osoby niepełnosprawnej jej niepełnosprawności. To przecież stanowi o jej kolorycie, o jej indywidualności.
Wszyscy, jak sadzę dostrzegamy niepełnosprawność, bo na nią reagujemy. Inaczej zachowujemy się w towarzystwie osoby z niepełnosprawnością, a inaczej sprawnej. Jeśli ktoś mnie nie rozumie, to mówię woniej i prościej, jak potrzebuje to pomagam w wejściu po schodach. Niepełnosprawność jest moim zdaniem taka samą cechą definiującą osobę jak kolor jej oczu, wzrost, wykształcenie, nawyki, hobby – jak wszystko! To kim jesteśmy to suma naszych „filtrów”. Ja uważam, że niepełnosprawność trzeba widzieć, ją nazywać i traktować jak każdą inna cechę. To pozwala osobie z niepełnosprawnością zaakceptować siebie bez idealizacji i fałszu.
Mi osobiście wydaje się, że nie patrzą przez „filtr niepełnosprawności” rodzice na swoje niepełnosprawne dzieci w fazie pozornego przystosowania. Nie chcą aby posługiwały się piktogramami, bo przecież świetnie mogą mówić, mają uczyć się czytać i pisać nawet jak dziecko nie potrafi na 2 sek. na czymkolwiek zafiksować wzroku, nie kupują wygodnego i funkcjonalnego wózka bo jak w nim wygląda itd.
Faza rzeczywistego przystosowania oznacza zauważenie niepełnosprawności, ze wszystkimi jej konsekwencjami. Tak moje dziecko jest niesprawne, ale to nie oznacza, że wychowywanie go zniszczy mi życie.
To moje jedyne skojarzenia na słowa: „ nie patrząc na kogoś przez filtr jego niepełnosprawności”. Są to skojarzenia negatywne. Albo czegoś nie rozumiem. 🙂
Niepełnosprawność nie przysłania człowieka, ale ją definiuje. Człowiek to stworzenie z krwi i kości, i nie wydaje mi się, żeby można było to zmienić.