Zauważyłem, że nauczyciele, pedagodzy i w ogóle specjaliści pracujący z niepełnosprawnymi dziećmi najbardziej są wdzięczni, gdy do reki dostaną gotowy scenariusz zajęć, taką instrukcję, tego co jest do zrobienia.
Na jakimś poziomie nabywania zawodowych umiejętności, jest to pewnie pożyteczne, ale jako zasada wydaje mi się mało sensowna. Jeżeli już, to warto robić sobie wariacje na temat, lub wprowadzać improwizacje do gotowego scenariusza. Oczywiście, jeżeli zrobi to osoba mało kompetentna, to może dobry scenariusz, całkiem zepsuć. Pewne elementy gotowych scenariuszy są sensownymi pomysłami i jeżeli się ich nie zrealizuje prawidłowo, to można położyć takie zajęcia.
Sam pisałem takie gotowce, ale jakoś lżej mi by było na sercu, gdyby nauczyciele traktowali je jako inspiracje a nie jak dziesięć przykazań.
Prawidłowa praca z każdym dzieckiem (każdą grupą dzieci) musi być inna. Nauczyciel powinien więc być specjalistą od tworzenia scenariuszy zajęć pod konkretną grupę dzieci i pod siebie i swoje możliwości. Powinien być mieć też umiejętność realizacji tworzonych scenariuszy. Nauczyciel jest więc scenarzystą, który wymyśla scenariusz zajęć oraz reżyserem i aktorem.
Moim zdaniem prawidło realizowane zajęcia w grupie powinny spełniać kilka kryteriów.
1. W trakcie zajęć nauczyciel powinien być responsywny (to znaczy reagować na inicjatywy dzieci)
Zajęcia muszą mieć przestrzeń na dialog dzieci z nauczycielem i dzieci między sobą.
2. Być autorytetem, ale nie być autorytarnym. Moim zdaniem sprowadza się to w dużej mierze do języka jakiego używa nauczyciel w czasie zajęć. Nauczyciel zwracając się do dzieci powinien mówić o sobie (język osobisty), a nie o dzieciach. Czyli zamiast mówić: „Niewolno, biegać po klasie!” Mówi: „Nie chcę, abyś biegał po klasie!” Zamiast: „Wykonałeś świetny rysunek!” mówi: „Podoba mi się twój rysunek!”
3. Być świadomym celu zajęć. Dokładnie wiedzieć czego chce się dzieci nauczyć. Wiedzieć co ma być końcowym mierzalnym efektem zajęć.
4. Zajęcia trzeba jakoś „zaczarować”. Różnorodne ciekawe pomoce i odgrywanie ról to dobre pomysły.
Widziałem sporo ciekawych zajęć, ale bez celu. Nauczyciel robił zajęcia z warzywami – dzieci oglądały plastikowe warzywa, sortowały warzywa na obrazkach, rysowały warzywa, śpiewały piosenkę o warzywach, słuchały jakie witaminy mają poszczególne warzywa itd. Ale czego chciał ich nauczyć nauczyciel? On sam tego nie widział.
Widziałem sporo zajęć z celem, ale przeprowadzanych w tak nudny sposób, że dzieci, tego nie wytrzymywały. Nauczyciel stawał się autorytarny i stosując kary i nagrody próbował utrzymać dyscyplinę. Na ciekawych zajęciach skupianie się na dyscyplinie nie jest konieczne. Idealna dyscyplina, bezruch, cisza, brak rozmów – utrudniają dzieciom nabywanie wiedzy.
Widziałem zajęcia, w których nauczyciel był tak skupiony na tym co robi, ze zupełnie nie zwracał uwagi na dzieci i ich inicjatywy.
Widziałem zajęcia, gdzie nauczyciel zamiast jasno mówić dzieciom o swoich oczekiwaniach i emocjach wygłaszał moralizatorskie kazania.
Ale nawet najlepszy gotowy scenariusz zajęć nie jest wyznacznikiem prawidłowego jego wykonania. Ha!
Zobacz także, nasze szkolenia dla psychologów