Zastanawiając się w szerszym gronie nad pełną nazwą „Strefy Dobrych Emocji” zaproponowałem Ośrodek DOSKONALENIA kompetencji… . Na to moja znajoma zareagowała: „Jak słyszę DOSKONALENIE to mi się niedobrze robi”. No i coś w tym jest. Dążenie do doskonałości wyraża nasz brak akceptacji siebie jako NIEDOSKONAŁYCH. Niedoskonałość nasza (ale też i innych) nas uwiera. Czy dojrzałość życiowa i zawodowa nie polega również na tym, że akceptujemy siebie niedoskonałymi? Im bardziej doskonale akceptujemy własne niedoskonałości tym szybciej się zmieniamy na lepsze? Im inni bardziej nas akceptują niedoskonałymi tym łatwiej nam się zmieniać. Czy w gonitwa za doskonałością nie jest elementem wyścigu szczurów – charakterystycznym elemencie naszego świata? Czy to zdrowe? Wolicie być spostrzegani jako doskonali czy akceptowani z waszymi niedoskonałościami?
Potrzeba doskonalenia – zaburzenie osobowości?
14 września 2015