Strefa dobrych emocji Jacek Kielin

Rodzice proszą o radę. Autysta w szkole. Może ktoś coś poradzi?

11 września 2019
Oceń stronę/wpis

Otrzymałem dzisiaj mail od rodziców autystycznego syna. Prośba o radę jest skierowana do mnie. Ale ja nie umiem pomóc. Może ktoś z was ma jakieś pomysły?

Mail od rodziców umieszczam za zgodą rodziców: (Zmieniłam dane umożliwiające identyfikację osób)

 

Witam

Panie Jacku  zwracamy się do Pana z prośbą o poradę.

Nasz syn Adam, który skończył naukę w Ośrodku Szkolno Wychowawczym w ……. rozpoczął właśnie naukę w SOSW w……., jest to ośrodek z internatem.

Po tygodniowym pobycie, w piątek syn zaczął zaczepiać dzieci.

Dziś z kolei Pani zadzwoniła, iż syn kopnął kolegę podczas gry na komputerze, że był niegrzeczny, oraz że się gryzł. Zaproponowała by zwiększyć mu dawkę leków.

My się nie godzimy na zwiększanie dawek leków,  gdyż z naszego doświadczenia wiemy, iż syn bywa wtedy otępiały i często skutek jest odwrotny – jest bardziej pobudzony.

Mamy wrażenie, że szkoła rozpoczyna proces by skreślić go i pozbyć się problemu.

Zaproponowaliśmy spotkanie z nauczycielami oraz dyrektorką. Na spotkaniu organizacyjnym 02.09.2019 r. podaliśmy telefon do byłej wychowawczyni w ………., ale nikt do niej nie dzwonił z poradą jak należy z synem postępować gdy wystąpią trudne sytuacje.

Syn ma 19 lat , jest duży waży ok.100 kg. jest autystykiem.

Jak kończył naukę w ……….. był w klasie dwuosobowej, nauczyciel plus pomoc, nie było uwag co do zachowania gdy kończył naukę (wcześniej bywało różnie).

Obecnie dostaje leki rispolept oraz depakinę. W wakacje funkcjonował dobrze.

W obecnej szkole trafił do klasy 6 osobowej, w świetlicy jest 8 osób. Ponad to po raz pierwszy jest w internacie – w sypialni jest 6 łóżek. (odcięcie pępowiny)

Największym problemem jest dla niego nuda, stres w nowych sytuacjach (moczenie) , nadpobudliwość, słaba komunikacja gestowa ( brak mowy).

Do świetlicy dostał komórkę i tablet z filmikami (kreskówki) typu ………. i ten sprzęt go zajmuje. Często leży ogląda filmiki, pokrzykuje i stymuluje sobie uszy.

W szkole panie włączają mu gry typu …….. , co go prawdopodobnie zajmuje, choć pewnie wtedy się nakręca, bo gryzie się w rękę.

Byliśmy na Pana szkoleniu w ……….. i jesteśmy pod wrażeniem Pana sugestii jak poradzić sobie w takich trudnych sytuacjach, dlatego prosimy o pomoc tj. podpowiedź jak mamy rozmawiać i jak się zachować w relacjach ze szkołą, która chce pozbyć się syna.

Zupełnie nie rozumiemy telefonów od nauczycielek że syn był dzisiaj niegrzeczny tj. mamy tam jechać , uczestniczyć w  zajęciach? Czy na odległość coś działać? Jakie mamy możliwości? Czy mogą go skreślić ze szkoły? Co dalej dla nas?

Adam i Ewa Kowalscy z ………………

Jeszcze tylko dodam kilka moich ogólnych uwag, tak na szybko.

Uważam, że sytuacja wyżej opisana jest bardzo typowa pod wieloma względami. To taka codzienność szkolnictwa specjalnego.

Po pierwsze nauczycielka tego ucznia pewnie nie wie co ma robić. Jedyne co jej przychodzi do głowy to informować o problemach rodziców i pomysł na zwiększenie dawki leków. To że ona nie wie co się robi w takich sytuacjach, wynika z tego, że o tak ważnych kwestiach, nic w trakcie swojej edukacji w ramach studiów się nie dowiedziała.

Nie chcę być gołosłownym, więc zupełnie od czapy (bo nie znam dokładnie sytuacji) zaproponowałbym tej nauczycielce przemyślenie np. czy jest responsywna w kontakcie (to najważniejsze!), jakie inne strategie budowania pozytywnych relacji z tym uczniem wdrożyła szkoła, systemu komunikacji alternatywnej, strukturalizacji czasu np. za pomocą planu aktywności, włączenie do programu strategii samo-uspokajania, sposobu prowadzenia zajęć w taki sposób, żeby przynosiły one temu uczniowi i innym różnego rodzaju gratyfikację (to bardzo ważne zagadnienie, którego się nie uczy nauczycieli, czyli jak prowadzić zwykłą lekcję w grupie autystów) itd. Zapewne konieczne będzie wprowadzenie uprzedzania o zakończeniu danej czynności i przygotowaniu ucznia o zaczęciu nowej, oraz strategie zapełniania czasu niestrukturalizowanego, który jest dla uczniów z autyzmem często najtrudniejszy. Zapewne ważne będą też i inne kwestie. Trzeba to przemyśleć.

Po co o tym piszę? Żeby uzmysłowić wszystkim, że bez rzetelnej wiedzy, nie da się opanować trudnych zachowań takiego ucznia. Rodzice na pewno nie są wstanie pomóc szkole w takich sytuacjach. Mogą co najwyżej podzielić się swoimi obserwacjami i spostrzeżeniami, które nauczyciele mogą wykorzystać.

Po drugie, niechęć do zadzwonienia do poprzedniej nauczycielki dziecka, może wskazywać pod jaką emocjonalną presją pracują w tej szkole nauczyciele. Oczekuje się od nich, że wszystko będą wiedzieć. Zapytanie się innych o to co robić w takiej sytuacji, jest oznaką słabości, a nie kompetencji. Nauczyciele jak sobie z czymś nie radzą ,są opieprzani przez swoich zwierzchników za to, że sobie nie radzą – więc starają się wszystkim pokazywać, że sobie radzą.

Po trzecie, telefony do rodziców, to wyraz bezradności, ukryty pod przykrywką przekazywania informacji. Wpędza się w ten sposób rodziców w poczucie winy i zdejmuje z siebie odpowiedzialność za pracę z takim uczniem. No bo co może zrobić zwykły pojedynczy nauczyciel jak autysta tak się zachowuje? Tym bardziej, że takich problemów ma na głowie więcej? Z punktu widzenia nauczyciela, najważniejsze jest zapewnić uczniom bezpieczeństwo. Nauczycielowi można zawsze zarzucić, że czegoś nie dopilnował, więc najłatwiej i najbezpieczniej jest na różne sposoby naciskać na rodziców, żeby zabrali dziecko ze szkoły. Pokazuje to osamotnienie nauczycieli, którzy nie mają wsparcia ze strony dyrekcji i zespołu w takich sytuacjach. Dyrekcja nie chce mieć problemów, ale pewnie sama też nie chce brać odpowiedzialności za tego typu sytuacje.